niedziela, 31 maja 2015

The winner can be only one by Katarzyna Krzyżanowska



Zwycięzca może być tylko jeden
Story of Boukey in Polish

 
- Boukey, ile razy mam Cię budzić! Zaraz spóźnisz się do szkoły. Wstawaj i schodź, śniadanie – mówiła mama Boukego trochę podenerwowana.
- No przecież już wstaję!
Po tym, jak Boukey wstał, ubrał się i zjadł śniadanie, poszedł do szkoły.  Boukey lubił szkołę, lecz zawsze miał problem z wstawaniem do niej. Jego ulubionym przedmiotem był język polski z panią Kamilą Miłą. Uwielbiał wtorki, ponieważ wówczas miał dwie pierwsze lekcje z ulubiną nauczycielką. Dziś  był właśnie ten dzień.
- Witajcie – powitała uczniów pani Miła – mam nadzieję, że wszyscy odrobili pracę domową, jednak nie będę jej sprawdzać, ponieważ chcę Wam coś ogłosić.
Po klasie przeszedł lekki uśmiech i zadowolenie, ponieważ uczniowie uwielbiali niespodzianki ich ulubionej nauczycielki.
- Razem z panią Rosolską postanowiłyśmy urządzić konkurs, w którym będziemy sprawdzać wiedzę dotyczącą książki „Romeo i Julia”. Ja będę przyjmować zgłoszenia do tego konkursu i wszystkich was zachęcam do wzięcia w nim udziału – ogłosiła polonistka.
- To coś dla mnie – pomyślał Boukey – uwielbiam czytać, dobrze zapamiętuję ważne informacje i uwielbiam tę książkę. A gdyby tak…
- Mamo, wiesz, co dzisiaj pani z polskiego powiedziała – powiedział podnieconym głosem Boukey, wbiegając do domu – jest konkurs idealny dla mnie.
- To świetnie kochanie. Jesteś głodny, bo właśnie ugotowałam obiad.
- Mamo nie w głowie mi obiad tylko nauka! – wykrzyknął Boukey – pani powiedziała, że pytania będą bardzo szczegółowe, więc muszę dokładnie jeszcze raz przeczytać tę książkę. Nie mogę stracić ani minuty. Konkurs jest już za dwa dni.
       Boukey wpadł w wir nauki. Jedyne ,co siedziało mu w głowie, to przeglądanie książki, czytanie jej oraz sprawdzanie swojej wiedzy, a wszystko to  po to, aby wygrać ten konkurs.
Boukey nie spał i nie jadł, jedyne co robił, to myślał o konkursie. Żaden z uczestników, który zgłosił się do konkursu, nie przygotowywał się tak bardzo jak Boukey. Oczywiście każdy chciał wygrać, ale każdy myślał również o innych rzeczach dotyczących rzeczywistości.
W końcu nadszedł ten upragniony dzień. Od rana każdy chodził zdenerwowany i zestresowany. Po trzeciej godzinie lekcyjnej wszyscy uczestnicy zebrali się na sali gimnastycznej. Zasady konkursu były bardzo proste. Po wysłuchaniu pytania, ten kto zna odpowiedź, zgłasza się, naciskając przycisk przy swoim stanowisku. Za każdą poprawną odpowiedź jest jeden punkt. Osoba, która nazbiera najwięcej punktów, wygrywa.
- Mam nadzieję, że jesteście gotowi, ponieważ konkurs czas rozpocząć- zaczęła pani Rosolska.
- Ustańcie przy swoich stanowiskach – tym razem powiedziała pani Miła.
- Uwaga, uwaga czytam pierwsze pytanie: Jak brzmi pełne imię i nazwisko autora książki „Romeo i Julia”?
Wszystkie guziki zostały naciśnięte  praktycznie w tym samym momencie, tylko guzik Boukego ani drgnął. Po dokładnej analizie okazało się, że pierwszy był Staś z równoległej klasy. Pytania były czytane jedno po drugim. Wszyscy z chęcią się zgłaszali, tylko Boukey siedział bezczynnie. Gdy słuchal pytań, nie mógł w głowie znaleźć odpowiedzi. Po tym, jak dzień i noc uczył się, teraz zupełnie nic nie pamiętał..
- To było ostatnie pytanie. Dziękujemy Wam serdecznie za tak liczny udział. Za chwilę policzymy wszystkie punkty i ogłosimy zwycięzcę. Teraz możecie wyjść na krótką przerwę.
- Stasiu, bardzo dobrze Ci poszło – chwaliły koleżanki Stasia – sądzę, że wygrasz.
Boukey, słuchając tych wszystkich pochwał na temat innych, czuł się fatalnie. Nie wiedział, jak to mogło się stać, że na tak ważny dla niego konkurs wszystko ,czego się tylko nauczył, zapomniał. 
- Zapraszam na rozstrzygnięcie wyników – przywołała wszystkich pani Rosolska.
- Różnice punktów były niewielkie. Wszystkim Wam bardzo dobrze poszło – mówiąc to, pani Kamila zerknęła na Boukego – ale zwycięzca może być tylko jeden. Konkurs wygrywa…. – chwila napięcia – STAŚ!
Wszyscy podbiegli do Stasia i zaczęli mu gratulować. Tylko Boukey, słysząc werdykt, wyszedł z sali.
- Są jacyś chętni – powiedziała pani Miła.
Boukey podniósł głowę spod ławki. Cała klasa  podniosła rękę. Boukey, zagłębiając się w marzeniach, zapomniał o rzeczywistości. Konkursu jeszcze nie było i zwycięzcy również nie. Wszyscy siedzieli na swoich miejscach tak, jak to było przed tym, jak Boukey pogrążył się w marzeniach. Po chwili on również podniósł rękę.
- Tym razem będzie zupełnie inaczej – powiedział sobie Boukey w myślach.
Konkurs przebiegał tak, jak wyobrażał to sobie Boukey, tylko koniec był zupełnie inny.
Zwycięzcą jest ……. BOUKEY!
Wszyscy z radością gratulowali mistrzowi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz