Zwycięzca może być
tylko jeden
Story of Boukey in Polish
-
Boukey, ile razy mam Cię budzić! Zaraz spóźnisz się do szkoły. Wstawaj i
schodź, śniadanie – mówiła mama Boukego trochę podenerwowana.
-
No przecież już wstaję!
Po tym, jak Boukey wstał, ubrał się i zjadł
śniadanie, poszedł do szkoły. Boukey
lubił szkołę, lecz zawsze miał problem z wstawaniem do niej. Jego ulubionym
przedmiotem był język polski z panią Kamilą Miłą. Uwielbiał wtorki, ponieważ
wówczas miał dwie pierwsze lekcje z ulubiną nauczycielką. Dziś był właśnie ten dzień.
- Witajcie – powitała uczniów pani Miła – mam
nadzieję, że wszyscy odrobili pracę domową, jednak nie będę jej sprawdzać,
ponieważ chcę Wam coś ogłosić.
Po klasie przeszedł lekki uśmiech i zadowolenie,
ponieważ uczniowie uwielbiali niespodzianki ich ulubionej nauczycielki.
- Razem z panią Rosolską postanowiłyśmy urządzić
konkurs, w którym będziemy sprawdzać wiedzę dotyczącą książki „Romeo i Julia”.
Ja będę przyjmować zgłoszenia do tego konkursu i wszystkich was zachęcam do
wzięcia w nim udziału – ogłosiła polonistka.
- To coś dla mnie – pomyślał Boukey – uwielbiam
czytać, dobrze zapamiętuję ważne informacje i uwielbiam tę książkę. A gdyby
tak…
- Mamo, wiesz, co dzisiaj pani z polskiego
powiedziała – powiedział podnieconym głosem Boukey, wbiegając do domu – jest
konkurs idealny dla mnie.
- To świetnie kochanie. Jesteś głodny, bo właśnie
ugotowałam obiad.
- Mamo nie w głowie mi obiad tylko nauka! –
wykrzyknął Boukey – pani powiedziała, że pytania będą bardzo szczegółowe, więc
muszę dokładnie jeszcze raz przeczytać tę książkę. Nie mogę stracić ani minuty.
Konkurs jest już za dwa dni.
Boukey wpadł w wir nauki. Jedyne ,co siedziało mu w głowie, to
przeglądanie książki, czytanie jej oraz sprawdzanie swojej wiedzy, a wszystko
to po to, aby wygrać ten konkurs.
Boukey nie
spał i nie jadł, jedyne co robił, to myślał o konkursie. Żaden z uczestników,
który zgłosił się do konkursu, nie przygotowywał się tak bardzo jak Boukey.
Oczywiście każdy chciał wygrać, ale każdy myślał również o innych rzeczach
dotyczących rzeczywistości.
W końcu
nadszedł ten upragniony dzień. Od rana każdy chodził zdenerwowany i
zestresowany. Po trzeciej godzinie lekcyjnej wszyscy uczestnicy zebrali się na
sali gimnastycznej. Zasady konkursu były bardzo proste. Po wysłuchaniu pytania,
ten kto zna odpowiedź, zgłasza się, naciskając przycisk przy swoim stanowisku.
Za każdą poprawną odpowiedź jest jeden punkt. Osoba, która nazbiera najwięcej
punktów, wygrywa.
- Mam
nadzieję, że jesteście gotowi, ponieważ konkurs czas rozpocząć- zaczęła pani
Rosolska.
- Ustańcie
przy swoich stanowiskach – tym razem powiedziała pani Miła.
- Uwaga,
uwaga czytam pierwsze pytanie: Jak brzmi pełne imię i nazwisko autora książki
„Romeo i Julia”?
Wszystkie
guziki zostały naciśnięte praktycznie w
tym samym momencie, tylko guzik Boukego ani drgnął. Po dokładnej analizie
okazało się, że pierwszy był Staś z równoległej klasy. Pytania były czytane
jedno po drugim. Wszyscy z chęcią się zgłaszali, tylko Boukey siedział
bezczynnie. Gdy słuchal pytań, nie mógł w głowie znaleźć odpowiedzi. Po tym,
jak dzień i noc uczył się, teraz zupełnie nic nie pamiętał..
- To było
ostatnie pytanie. Dziękujemy Wam serdecznie za tak liczny udział. Za chwilę
policzymy wszystkie punkty i ogłosimy zwycięzcę. Teraz możecie wyjść na krótką
przerwę.
- Stasiu,
bardzo dobrze Ci poszło – chwaliły koleżanki Stasia – sądzę, że wygrasz.
Boukey,
słuchając tych wszystkich pochwał na temat innych, czuł się fatalnie. Nie
wiedział, jak to mogło się stać, że na tak ważny dla niego konkurs wszystko
,czego się tylko nauczył, zapomniał.
-
Zapraszam na rozstrzygnięcie wyników – przywołała wszystkich pani Rosolska.
- Różnice
punktów były niewielkie. Wszystkim Wam bardzo dobrze poszło – mówiąc to, pani
Kamila zerknęła na Boukego – ale zwycięzca może być tylko jeden. Konkurs
wygrywa…. – chwila napięcia – STAŚ!
Wszyscy
podbiegli do Stasia i zaczęli mu gratulować. Tylko Boukey, słysząc werdykt,
wyszedł z sali.
- Są jacyś
chętni – powiedziała pani Miła.
Boukey
podniósł głowę spod ławki. Cała klasa
podniosła rękę. Boukey, zagłębiając się w marzeniach, zapomniał o
rzeczywistości. Konkursu jeszcze nie było i zwycięzcy również nie. Wszyscy
siedzieli na swoich miejscach tak, jak to było przed tym, jak Boukey pogrążył
się w marzeniach. Po chwili on również podniósł rękę.
- Tym
razem będzie zupełnie inaczej – powiedział sobie Boukey w myślach.
Konkurs
przebiegał tak, jak wyobrażał to sobie Boukey, tylko koniec był zupełnie inny.
Zwycięzcą
jest ……. BOUKEY!
Wszyscy z
radością gratulowali mistrzowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz