niedziela, 17 maja 2015

This is my story: Jak przetrwać na wyspie?



This is my story: Jak przetrwać na wyspie?
By Paulina Kiluk

Jestem na bezludnej wyspie. Nawet nie wiem kiedy rozbiłam się o brzeg. Nie ma tu nikogo tylko cisza i pustka. Zastanawiam się teraz jak przetrwać jak wrócić do domu. Doskwiera mi głód, ale nie mam za wiele prowiantu tylko kilka kanapek w plecaku i dwie butelki wody. Nawet nie wiem czy wystarczy mi to na dwa dni. Gdy przeszukiwałam torbę znalazłam w niej kilka kijków i nitkę. Po głębszym zastanowieniu postanowiłam zrobić łuk, chociaż nigdy nim nie strzelałam, ale musiałam sobie poradzić. Gdy zjadłam skromny posiłek zaczęło robić się ciemno. Musiałam poszukać sobie miejsca do odpoczynku i spania. Gdy rozejrzałam się zobaczyłam w oddali niewielką ciemną jak smoła jaskinię. Powędrowałam do niej. Nie była taka zła jak się na początku wydawało. Chociaż było w niej okropnie zimno musiałam w niej zostać przynajmniej do jutra. Następny dzień był irracjonalny. Robiłam wszystko, a zarazem nic. Było mi smutno i źle. Gdy moje zapasy żywności się skończyły musiałam poszukać sobie czegoś do zjedzenia. Na drzewach przed jaskinią rosły przeróżne owoce banany, ananasy czy kokosy. Aby je zbierać musiałam mieć w co, niestety mój plecak był za mały. Przy pomocy nitki i gałęzi zbudowałam kosz, który mogłam nosić na plecach. Zebrałam sobie niewielką ilość owoców. Wieczorem, gdy leżałam w jaskini na kamiennym podłożu zastanawiałam się jak wrócę do domu. Musiałam zbudować sobie łódkę. W trzeci dzień na wyspie po zjedzeniu kilku owoców zaczęłam robić łódkę. Była skromna, ale wiedziałam że dopłynę nią do domu. Następnego dnia zapakowałam całkiem niezły zapas owoców i wypłynęłam. Wędrowałam tak przez siedem dni, aż dopłynęłam do portu w Gdańsku. Z Gdańska zadzwoniłam do rodziców tego samego dnia byłam już w domu cała i zdrowa. Uważam, że na wyspie przetrwałam jedynie dzięki przeczytanej wcześniej książce pt. ,,Robinson Crusoe". Moja przygoda zakończyła się szczęśliwie tak jak u głównego bohatera książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz